Ta łuna na wschodzie to wciąż słońce

Ambiwalentny hymn o rozpadającym się świecie utrzymany w pozornie lekkiej konwencji. Błyskotliwa krytyka bezsensu wojny z łomoczącymi w tle pytaniami o rolę losu i przeznaczania w życiu człowieka. "Pieprzyć teraz to tysiąc dinarów", jak od dawna żadna inna książka, zadało mi mnóstwo bólu za pośrednictwem śmiechu, niefrasobliwości i absurdu. Być może dlatego, że nie da się ich wyabstrahować z emocji towarzyszących wojnie. Bez względu na to, czy właśnie się toczy, czy skończyła się niespełna 30 lat temu.